gun nac is weird friendly shoot em up that belongs your nes 118226
podstawowe pytania do wywiadów SQL dla testerów

Gun*Nac to opłacalna wycieczka do Iota Synthetica
NES nie nadawał się szczególnie do pionowych strzelanin ze względu na ograniczenia sprite i wolny procesor, ale jakoś wylądowało na nim wiele godnych uwagi tytułów. Siła życiowa, siła kryzysowa, 1943 ; gry działały lepiej, niż mieli do tego prawo.
Najbardziej intryguje mnie bardziej niejasny tytuł Zanac . Opracowany przez Compile, jest mi absolutnie do niczego. Był zręczny i wykorzystywał system skalowania trudności, którym trzeba było ostrożnie zarządzać, aby nie zostać przytłoczonym.
Ich kontynuacja poszła w zupełnie innym kierunku. To było Pistolet*Nac i porzucił system skalowania trudności na rzecz szaleństwa.
Obecnie Compile jest najbardziej znany z tworzenia puyo puyo , ale mają dość zróżnicowane portfolio, które obejmuje Golvelius, Legenda Strażników, i nie straszne wersje Sega Pogromcy duchów .
Pistolet*Nac to właśnie przyciągnęło mnie do dewelopera. Właściwie kupiłem go w czasach, gdy kolekcjonowałem gry retro, ponieważ byłem biedny i były tańszą alternatywą. To zabawne, bo teraz nie było mnie na to stać Pistolet*Nac ponieważ przekroczyła 550 USD na rynku kolekcjonerskim. Kupiłem go w dużej mierze pod wpływem kaprysu, ale natychmiast poszybował w górę, stając się jednym z moich ulubionych tytułów NES.
wydany w 1991 roku, Pistolet*Nac przypomina podejście do zlewozmywaka kuchennego do gatunku shoot-em-up. Czy kiedykolwiek w pełni ulepszyłeś swoją broń? rajd ? To niesamowite przeżycie, ponieważ wszystko niszczeje niemal w momencie, gdy pojawia się na ekranie. To prawie za dużo, ale to odpowiednik krzyku flippera Pula! Pula! Pula! na Ciebie. Uciska to miejsce w twojej szarej materii, które sprawia, że czujesz się jak wielki ser.
To jest Pistolet*Nac . Nigdy nie jesteś daleko od poczucia, że jesteś nie do powstrzymania.
narracja Pistolet*Nac dotyczy niewiarygodnie materialistycznego społeczeństwa, którego produkty nagle zwróciły się przeciwko niemu. Najwyraźniej oznacza to króliki robotów.
Poziomy są eklektyczne. Jest taki poziom przemysłu drzewnego, bankowości, pancerników. Wrogowie są podobnie zróżnicowani, od totemów po monety lecące na ciebie. Jest ich też dużo. Gun*Nac ma w swoim menu dziwnie przyszłościową opcję, która pozwala na priorytetowe traktowanie szybkości lub migotania. Możesz zmniejszyć migotanie sprite'ów, jeśli nie masz nic przeciwko spowolnieniu, ale jeśli nie masz nic przeciwko dziwnym migającym przeciwnikom, możesz wybrać bardziej solidną liczbę klatek na sekundę.
Istnieje pięć rodzajów broni głównej i cztery rodzaje bomb. Oba można ulepszyć. Broń zadaje różne rodzaje zniszczenia, ale pamiętaj, która liczba jest która. Zbieranie tej samej liczby ulepsza twoją broń na wyższy poziom. Na szczęście, jeśli zderzysz się z inną liczbą, zmieni to twoją broń, ale pozostawi poziom mocy taki sam, ratując nas przed złamanym sercem.
Bomby są ulepszane w ten sam sposób. Każda z nich jest pokazana jako litera, a zbieranie dwóch takich samych kolejno ulepsza twoją bombę. Tylko uważaj, ulepszone bomby zużywają więcej amunicji. Na początku wszystkie czyszczą ekran, ale podwojenie ich mocy zadaje bossom więcej obrażeń, zwiększa ich zasięg i wydłuża czas działania.
Mam swoją ulubioną broń. Numer 4, miotacz ognia. Po ulepszeniu dzieli się na trzy ogromne wiązki i chroni cię przed pociskami z flanki (nie daje dobrego zrzutu ekranu). Jedynym minusem jest to, że gdy trafisz w metalowy przedmiot, jego automatyczny, szybki ogień sprawia, że wysoki dźwięk trzęsa przechodzi w pisk. Jeśli chodzi o bomby, to idzie do W, bomby wodnej. Nie wiem, po prostu podoba mi się jego zasięg.
Jakkolwiek pójdziesz, w mgnieniu oka wypełnisz ekran zniszczeniem. Nie da się jednak trafić. Gun*Nac nie jest najtrudniejszą strzelanką, w jaką grałem, ale też nie jest najłatwiejsza. Trafienie nie zabije cię od razu, ale zniszczy twoje skrzydła i zmniejszy siłę twojej broni. Możesz je odzyskać, umierając lub zbierając wzmocnienie skrzydeł, ale odbudujesz swój arsenał.
Po prostu radośnie pozwala się naładować. Nawet na późniejszych poziomach, gdzie panuje ciągła presja, całkowicie możliwe jest osiągnięcie maksimum. Pomiędzy misjami odwiedzasz sklep, w którym możesz wydać pieniądze na zakup kolejnych ulepszeń lub zbudować skrzynkę bomb podarowanych ci na przyszłych poziomach. To nie są inne strzelanki nie chcę, żebyś wzmocnił swojego wojownika, to tylko to Pistolet*Nac rozumie, że najlepiej sprawdza się, gdy niszczysz wszystko na ekranie.
Pistolet*Nac zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. To uderza w słodkie miejsce, jest dziwne, zabawne, ale wciąż stanowi wyzwanie. To przyjazna strzelanka, ale nie boi się cię zabić. Jego bliźniak będąc jednocześnie Gradius .
Poza tym jest też naprawdę solidny. Może po drodze nie zaskakuje Siła Kryzysowa ma, ale jest bardziej energetyczny niż wiele innych w systemie. Nie przenosi też tego smrodu ćwierć ssącego. Pierwsze kilka poziomów to pestka, potem zaczyna rosnąć ciśnienie i tak powinno być.
Jest również technicznie sprawny, jeśli opcja migotania vs. liczba klatek na sekundę nie czyni tego oczywistym. Wie, jak zaistnieć na konsoli, która zwykle nie radzi sobie z tym zbyt dobrze. W porównaniu z następną generacją strzelanek nie wydaje się, by poniesiono zbyt wiele poświęceń. Wciąż mamy dużą broń i bomby oczyszczające ekran. Wciąż są duzi bossowie i mnóstwo wrogów.
Ale chcę podkreślić, że Pistolet*Nac jest po prostu fajna. Nie wymaga od ciebie zbyt wiele, jeśli chodzi o poznanie swoich tajników. Nie ma przesadnego wysiłku, by być mądrzejszym od siebie lub żądać, abyś poświęcił dużo czasu na postęp. To wyzwanie, ale bardziej koncentruje się na rozrywce. Niewiele strzelanek z epoki – czasu zdominowanego przez porty zręcznościowe – może tak twierdzić.
W przypadku innych tytułów retro, które mogłeś przegapić, kliknij tutaj!