castlevania bloodlines for genesis stawia modowe katastrofy przeciwko draculi
jaki jest najlepszy środek do usuwania wirusów

Niektórzy ludzie po prostu kochają zło
Żadnego side-scrollera nie cenię wyżej niż oryginał Castlevania na NESie. Nie jest to najbardziej błyskotliwa ani pełna funkcji gra, ale to, co robi, robi prawie doskonale. Wydaje mi się, że szefowie mogliby być lepsi. Jednak doskonałość to ciągle zmieniający się cel, więc wezmę Castlevania jako najbliższy, w jakim kiedykolwiek się do niego zbliżymy.
Pewnie dlatego wolę klasyczną formułę Castlevania serii w stosunku do późniejszego podejścia „Metroidvania”. Nie żebym jakieś miał dis mam na to ochotę, ale ja preferuję twardą jak skała konfigurację poziom po poziomie. Sprawia, że moje kciuki się wyginają.
Jednak nigdy nie spotkałem Castlevania Uwielbiam bardziej niż pierwszą część, a grałem w większość z nich. Najbliżej tego samego podziwu byłem w rzeczywistości Castlevania: Bloodlines dla Segi Genesis. Księga Rodzaju zazwyczaj nie jest tym, o czym myślisz jako pierwsze, kiedy o tym myślisz Castlevania lub nawet Konami, ale jest to jedna z serii całkowicie gwiezdnych gier firmy, które wysłali na drogę Segi, i nie należy jej przeoczyć.
Kiedy wyglądasz tak dobrze, nie musisz nic wiedzieć
Dla pewnej perspektywy, Castlevania: Bloodlines został wydany w 1994 roku, rok później Castlevania: Rondo Krwi i trzy lata później Super Castlevania IV . Pokazuje to historia Rondo Krwi miałby największy wpływ na przyszłość serii. Zapewniał takie rzeczy, jak rozgałęzione ścieżki, wiele postaci i mnóstwo tajemnic do odkrycia. To świetna gra i szczerze mówiąc, Castlevania: Bloodlines ma te rzeczy, tylko w mniejszych ilościach. Mniejsze, jak w Linie krwi Minotaury są mniej seksowne niż ten w środku Rondo . Moje uznanie dla gier nie opiera się na grach, które osiągają więcej, ale raczej na tym, jak dobrze wykonują to, co robią. W tym sensie daję przewagę Castlevania: Bloodlines , choćby nieznacznie.
Castlevania: Bloodlines zwraca uwagę na dwie największe modowe katastrofy, jakie kiedykolwiek pojawiły się w korytarzach Zamku Draculi. Masz Johna Morrisa, który nosi szelki do dżinsów, a co gorsza, szelki zakładają na jego kamizelkę. Jest też Eric Lecarde, którego cenię za kołysanie spódnicą, ale jej różowy odcień to trochę za dużo. Przynajmniej nie złamał prawa. Właściwie, Castlevania: Bloodlines ma miejsce w 1917 roku, więc prawdopodobnie istniało jakieś archaiczne prawo dotyczące nieprzyzwoitości, które przybiłoby go do ściany za popisywanie się tak dużą ilością swoich gier.
W każdym razie John Morris jest posiadaczem bicza Zabójcy Wampirów i pomimo tego, że nie nosi nazwy klanu, porusza się jak Belmont. Z drugiej strony Eric Lecarde ma trójząb i może atakować w większej liczbie kierunków, co czyni go lepszym wyborem. Eric ma również skok wzwyż, który pozwala mu wskoczyć na platformy poza zasięgiem, podczas gdy John może użyć bata, by przeskakiwać nad przepaściami. To tam znajdziesz swoje rozgałęzione ścieżki, chociaż nigdy nie prowadzą one do czegoś tak fajnego, jak zupełnie inne poziomy, jak w Rondo.
Musimy porozmawiać o tyłkach
Jest kilka rzeczy, które oddzielają Castlevania: Bloodlines z innych gier z serii. Najważniejszym z nich jest fakt, że zdecydowanie ma tę genezę z Księgi Rodzaju. Muzyka, grafika i projekt mają przewagę Sega z lat 90. W wersji północnoamerykańskiej jest nawet krew i wydaje mi się, że widziałem nawet tyłek. To było na jednym z posągów na scenie wersalskiej. Zamieszczę tutaj zrzut ekranu rzekomego tyłka i potrzebuję tutaj konsensusu, więc daj mi znać, jeśli uważasz, że to tyłek.
Pomijając fakt, że Castlevania: Bloodlines odbywa się w całej Europie, a nie tylko w Rumunii, pomaga jej się wyróżnić. Każdy z jego poziomów jest całkowicie wyjątkowy, zarówno pod względem otoczenia, jak i przeszkód. Zaczynasz w Zamku Draculi, ale potem udajesz się do Atlantydy, odjazdowej wersji Pizy i niemieckiej fabryki amunicji. Bardzo Castlevania gry tak naprawdę nie wykraczają poza podwórko Draculi, więc miło jest mieć europejskie wakacje. Dlaczego jednak w Pizie są mumie? Czy nie powinny znajdować się w ich naturalnym środowisku: British Museum?
Bossowie to także jedne z lepszych spotkań w serii. Podczas gdy typowy Castlevania szef po prostu każe ci atakować ich golenie, aż się przewrócą, Linie krwi woli bossów, którzy trzymają swoje słabe punkty poza zasięgiem, dopóki nie będziesz miał okazji. Aby dodać do gry Genesis, jest jedna, która wygląda na wyrwaną prosto z gry Wektorman . Nie są zbyt przełomowe, ale porównując je nawet z tymi w Castlevania: Symfonia nocy , są nieco bardziej stymulujące.
Genesis tak
Ścieżka dźwiękowa jest świetna, ale zdecydowanie nie jest najbardziej zapadająca w pamięć w serii. Jest to jednak jeden z pierwszych przypadków, kiedy zauważyłem zauważalną różnicę między procesorami dźwięku wczesnego Modelu 2 Genesis i Modelu 1 lub późniejszej wersji. Jest ten niesamowity dźwięk basu, którego używa kilka utworów, ale w oryginalnym Modelu 2 brzmi to bardziej jak dziwny chrupnięcie. Nie jest to przełom w grach, ale warto posłuchać utworów mają być .
Największy bałagan w Castlevania: Bloodlines polega na ograniczonej kontynuacji. Jest to coś, o ile mi wiadomo, jest to samo, ale jest to również coś, co Konami uwielbiało robić we wczesnych latach. Masz niewielką garstkę żyć i kontynuujesz grę, ale o dziwo istnieje system haseł. Hasło zapamiętuje, ile żyć straciłeś, ale oznacza to, że możesz powtarzać poziomy, na których słabo sobie radzisz, i ulepszać swoje zasoby przez przewidywanie.
Ograniczenie trwa nadal, a hasła nie powinny współistnieć w tych samych grach. Limitowana kontynuacja w ogóle nie powinna istnieć, ale jest reliktem dawnego designu. Castlevania: Bloodlines nie jest najtrudniejsza w serii, ale też nie jest łatwa. Warto zauważyć, że gra kończy się pośpiechem bossa, co oznacza, że nie jest nieprawdopodobne, że dotrzesz do końca gry, a potem będziesz musiał zacząć od nowa, ponieważ twoje jasnowidzenie nie było w stanie ostrzec cię przed różnymi wzorami, które przeciwstawić się. Oczywiście możesz użyć hasła, aby ponownie wypróbować ostatni poziom. Widzisz, jakie to bez sensu?
Szelki i spódnice
Cudownie, Konami nie zapomniał o Castlevania: Bloodlines . Choć łatwo to przeoczyć, nie tylko uwzględnili to w Rocznicowa kolekcja Castlevanii ale także w pierwszej konsoli Genesis Mini. Biorąc pod uwagę, że z jakiegoś powodu nie zawierały Przygody Rocket Knighta , uznam to za wygraną. Jest to szczególnie ważne, ponieważ oryginalne kopie gry Genesis sprzedają się całkiem nieźle na rynku kolekcjonerskim.
Nie chcę bagatelizować mojego przywiązania do Castlevania seria. Jest wiele gier, które uwielbiam, ale internet uwarunkował mnie, abym chciał je oceniać. W tym sensie umieściłbym Linie krwi tuż za oryginałem Castlevania na górze listy. Robi sporo rzeczy, które nigdy więcej nie zostały powtórzone w serii, a wszystko to przy zachowaniu poziomu jakości, który stawia go na najwyższym poziomie serii. Nie daj się zwieść szelkom i spódnicom; jest to tytuł, w którym będziesz chciał zatopić swoje kły.
Aby zobaczyć inne tytuły retro, które mogłeś przegapić, kliknij tutaj!