sprawdzaliscie wersje beta diablo iv w ten weekend
Lillith jest zła… Nie, naprawdę
W ciągu ostatnich dwóch weekendów wprowadzono Activision Blizzard bliźniacze bety na nadchodzące piekło, Diablo IV . Klienci, którzy zamówili przedsprzedaż, mieli możliwość ponownego odwiedzenia Sanctuary w weekend 17 marca, a wszyscy zostali zaproszeni do Piekła iz powrotem w weekend 24 marca. Te bety miały dać zagorzałym fanom BIG DEEEEEE pierwsze spojrzenie na epopeja pełzająca po lochach.
Cóż, przynajmniej były, jeśli udało im się przedostać przez drzwi… Gry online, ta sama stara historia, wiesz?
Słusznie spędziłem ponad 1000 godzin Diablo III . Stało się to możliwe dzięki zachęcie mojego drogiego przyjaciela i długoletniego fana franczyzy, a także prostemu faktowi, że tak naprawdę nie miałem tyle do zrobienia w 2012 roku. Chodzi o to, że naprawdę połknąłem to dzielące wydanie, rozdzierając je w szwach, eksplorując każdy możliwy sposób rozgrywki, a nawet ukończywszy go w trybie Inferno bez korzystania z słusznie oczerniany dom aukcyjny na prawdziwe pieniądze, Lub czekając na dużą aktualizację Blizzarda, która obniżyła poziom trudności na całej planszy.
Mówię, że jestem czymś w rodzaju Big D Deal.
Mimo to rok 2023 z pewnością nie jest rokiem 2012, a ja nie mam obecnie ponad 1000 godzin do poświęcenia jednej grze, nie mówiąc już o takiej, która uruchamia dokładnie w tym samym tygodniu Jak Uliczny wojownik 6 . W związku z tym wskoczyłem do tzw Diablo IV beta z sekretnym pragnieniem, że „ruszyłem dalej” lub, podobnie jak w przypadku Blizzarda Overwatch 2 , że franczyza po prostu porzuciła magię piłki między tytułami. Niestety okazuje się, że tak naprawdę nie „poszedłem dalej”, ponieważ po raz kolejny wpadłem w szał. I nie mam na myśli Tha Butcha.
To oczywiście najwcześniejszy z dni, ale naprawdę spędziłem czas z Diablo IV beta. Podoba mi się nowa mechanika drzewka umiejętności, doceniam użycie niestandardowych postaci w filmach — co dodaje element bezpośredniego zaangażowania Diablo III bardzo brakowało. Jestem pod wrażeniem nowych opcji dostosowywania. Diablo IV wydaje się nieco bardziej „osobisty” niż jego poprzednik — tak jakby Wędrowiec był bezpośrednio osadzony w akcji, a nie tylko rodzajem „najemnika nadzorcy” wydarzeń na świecie.
tworzenie tablicy obiektów w java
A potem jest Lillith, postać, którą historia próbuje przedstawić jako antagonistę, ale jest dobrze zaprojektowana, uwodzicielska i niewątpliwie „fajna”. W każdym razie fajniejszy niż Grumpy Guts Inarius.
Czy mam 1000 godzin do spędzenia Diablo IV ? Nie, nie w tych czasach. Ale nie z braku prób.