recenzja shadow warrior 3 definitive edition

Dicka żarty
Trudno uwierzyć w Flying Wild Hog's Wojownik Cienia gry zaczęły się jako retro odrodzenie tytułu Build Engine firmy 3D Realms z 1997 roku. Chociaż gra z 2013 roku nawiązywała do oryginału, była to bardzo osobna rzecz. Potem pominąłem drugi tytuł, ponieważ czułbym się samotny grając w to sam, a teraz jesteśmy na miejscu Wojownik Cienia 3, i jest nie do poznania.
Chyba tam byliśmy w zeszłym roku. To jest Shadow Warrior 3: Edycja ostateczna.
The Wersja ostateczna zawiera tryb przetrwania i nową grę plus, ale poza tym to ten sam Wang. Nie zbliżyłem się jeszcze do tego Wanga, więc na szczęście moje doświadczenie nigdy nie będzie definitywne.

Shadow Warrior 3: Edycja ostateczna (PS4, Xbox Series X|S, ( komputer (Oceniony))
Deweloper: Flying Wild Hog
Wydawca: Return Digital
Wydany: 16 lutego 2023 r
Sugerowana cena detaliczna: 39,99 USD
Jakiś czas po tym, co się wydarzyło Wojownik Cienia 2 , świat legł w gruzach, ponieważ smok wpadł w amok. Trudno uwierzyć, że świat kiedykolwiek istniał, ponieważ wszystkie ruiny, które widzisz, wydają się istnieć w dziwnym połączeniu starożytnych Chin i feudalnej Japonii. Przynajmniej jest kolorowo.
Główny bohater serialu, Lo Wang, bezskutecznie próbował pokonać smoka, w wyniku czego stracił znaczną pewność siebie. Orochi Zilla pojawia się pewnego dnia z planem pokonania smoka. Opiera się na masce zmarłego duchowego przyjaciela Wanga, Hojiego. A potem po prostu zataczamy się wzdłuż tego toku myślenia, próbując pokonać smoka i mając nadzieję, że coś w końcu zadziała.
Wojownik Cienia 3 oczywiście nie jest zbyt zaangażowany w całą historię. Przynajmniej mam nadzieję, że nie to miał na myśli. W przeciwnym razie po prostu próbowałem złagodzić cios i uderzyłem go w tył głowy. Bo historia jest dość okropna. To grupa na wpół rozwiniętych postaci kłócących się z Wangiem, a ponieważ wszystko jest zniszczone, są jedynymi postaciami, jakie istnieją. Trudno jest mieć ochotę na ratowanie świata, kiedy każda postać jest samozwańczym kutasem i nikt inny nie był na tyle ważny, by zostać.
Paliwo do morderstwa
Rozgrywka jest tam, gdzie naprawdę jest. Wojownik Cienia 3 małpy Wieczny Zagłada dość trudne, z naciskiem na krótkie areny, między którymi biegasz. Jeśli jesteś spostrzegawczy, możesz zobaczyć, kiedy masz zamiar wpaść do jednego, ponieważ poziom nagle otwiera się i jest szerszy niż makaron spaghetti, a wokół zwykle leżą pick-upy.
Pomiędzy tymi arenami znajdują się sekcje do swobodnego biegania. W dużej mierze po prostu szukasz oczywistych wskazówek, gdzie iść dalej, a następnie biegniesz w ich kierunku. Jest bieganie po ścianach, chwytanie i ślizganie się, z pewnymi różnicami pomiędzy nimi.
Na samych arenach zmierzysz się z rosnącą galerią złoczyńców. Po raz kolejny bierze wskazówki z Wieczny Zagłada . Wrogowie upuszczają paliwo o różnych smakach w zależności od tego, jak ich trafisz. Jeśli do nich zastrzelisz, utracą zdrowie, ale jeśli masz mało amunicji, możesz uderzyć ich kataną, aby wykrwawiły kule. Kładzie nacisk na szybki ruch i ciągłą agresję, co jest naprawdę fajnym podejściem do strzelania.
Oba kawałki ciasta z rozgrywką smakują dobrze. Jednak pod koniec gry zaczynają się wyczerpywać i Wojownik Cienia 3 trwa około 5 godzin. Wrogowie są karmieni kroplami, a ci wielcy to głównie irytujące gąbki do zabijania. Na początku jest to w porządku, ale kiedy po prostu naciskasz, aby dostać się do czegoś nowego, staje się to mottem. Nie wiem, jak 5-godzinna gra staje się hasłem, ale Wang znalazł sposób.

Zamknąć. W górę.
Nie pomaga to, że Lo Wang wypluwa ciągły strumień mocy czasowników. Facet nigdy się nie zamyka i chociaż rozumiem, że po raz pierwszy został przedstawiony w latach 90., Duke Nukem i, no cóż, klasyczny Lo Wang przez jakiś czas wiedzieli, jak zamknąć swoje pułapki. Współczesny Lo Wang nigdy nie odpuszcza ani na chwilę, a z każdej wywołującej chichot frazy około dwóch tuzinów pada. A potem po prostu ciągle się powtarzają. To było tak, jakby ktoś wbijał mi paznokcie w plecy, i to nie w seksowny sposób.
Gorzej, gdy Hoji dołącza do mieszanki. Zauważyłem, że Hoji był dość przyjemny w pierwszej grze, ale kiedy on i Wang odbijają się od siebie, jest to praktycznie mdłe. Humor zawsze będzie skrajnie subiektywny, ale nie wyobrażam sobie cieszyć się samą częstotliwością jego jednowierszowych.
to klucz bezpieczeństwa sieci taki sam jak hasło
Jedna z nowych funkcji Shadow Warrior 3: Edycja ostateczna to jego tryb przetrwania i chociaż Wang wciąż nie może w nim trzymać języka za zębami, jest przynajmniej o wiele mniej rozmowny. Naprawdę nie wiem, dlaczego to nie była po prostu jego normalna częstotliwość lub dlaczego nie była to regulowana opcja. Gdybym wymienił moje największe problemy z Wojownik Cienia 3 od najbardziej natrętnych do najmniej, werbalne nietrzymanie moczu Lo Wanga znajdowałoby się na szczycie.
Przynajmniej Mike Moh brzmi, jakby dobrze się bawił w tej roli, ale problem polega na tym, że Lo Wang brzmi, jakby ciągle bawił się lepiej niż ja.

Za dużo Wanga
To także pierwsza gra od dłuższego czasu, w której musiałem dostosować pole widzenia. Wiem, co robi to ustawienie, ale wydaje mi się, że programiści zwykle mają to na uwadze, tworząc wizualny klimat swoich gier. Jednak w Wojownik Cienia 3 , początkowo czułem się nieswojo, grając w nią. Coś było wyjątkowo nie tak z grą i nie mogłem tego wskazać palcem. Nie pamiętam, co skłoniło mnie do zwiększenia FOV, ale różnica była tak duża, że poczułem, jakbym nagle znów mógł oddychać. Jakby wąskie pole widzenia dusiło mój mózg.
Jednak nawet po tym lubiłem Wojownik Cienia 3 ale go nie kochał. Wydaje mi się, że seria albo desperacko próbuje znaleźć własną tożsamość, albo jest zadowolona z małpowania innych projektów FPS. Jeśli to drugie, nie jestem pewien, czy bycie markową wersją lepszych gier jest właściwym podejściem. Shadow Warrior 3 bardzo stara się podążać śladami Doom Eternal, ale gubi się pod jego śladami.
W obecnej formie, Wojownik Cienia 3 jest dobrą grą, a Wersja ostateczna będzie mile widzianym ulepszeniem dla właścicieli oryginalnych wersji na konsole, ale udaje mu się tylko spełnić oczekiwania, a jednocześnie uruchomić go pod torem szorstkich przekomarzań. To jak gra w skeeballa, podczas gdy alarm przeciwpożarowy jest włączony. Nie jest to zły sposób na spędzenie czasu, ale możesz być szczęśliwszy, jeśli pójdziesz i dowiesz się, co się pali.
(Ta recenzja jest oparta na wersji detalicznej gry dostarczonej przez wydawcę.)
6
W porządku
Nieco powyżej średniej lub po prostu nieszkodliwe. Fani gatunku powinni się nimi trochę nacieszyć, ale spora część pozostanie niespełniona.
Jak punktujemy: Przewodnik po recenzjach Destructoid