recenzja star wars dark forces remaster
Smok Kell kontra pięści

Gwiezdne Wojny to zawsze była ważna wiadomość, ale teraz to tylko jedna z wielu plam, które próbują rozlać się po każdym centymetrze krajobrazu medialnego i wyssać z nas czas. Dawno temu wydawało się, że należy do fanów.
Polecane filmyZanim rozpoczęła się produkcja trylogii prequel, wydawało się, że nikt tak naprawdę nie był pewien, co zrobić z licencją. Były powieści, komiksy i gry wideo; rzeczy, które mainstream w dużej mierze ignorował. Stało się to czymś więcej dla nerdów (takich jak ja), którzy zagłębiali się w fabułę. Nowe wpisy sprawiały wrażenie, jakby były stworzone dla tej publiczności. Był bardzo zdyscyplinowany i delikatny, jak np Gwiezdne Wojny była tak cenną rzeczą. Chociaż nadal było bardzo niechlujne czasami.
Lata 1995 Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły jest nieco bardziej tępy w obsłudze, ale daleko mu do rozbiórki, która była tuż na horyzoncie. Ma to swój osobliwy urok, z którym kojarzy się wiele osób z tamtych czasów, więc nie jest wielkim zaskoczeniem, że specjaliści od remasterów w Nightdive zechcą to poprawić.

Star Wars: Dark Forces Remaster ( komputer (Oceniony), PS4 , PS5 , Xbox One , Seria XboxX|S , Przełącznik )
Deweloper: LucasArts, Nightdive Studios
Wydawca: Nightdive Studios
Wydany: 28 lutego 2024 r
Sugerowana cena detaliczna: 29,99 USD
W 1995 roku strzelanki pierwszoosobowe dopiero zaczynały się ugruntowywać. W 1992 r. Wolfensteina 3D zbudował formułę, a w latach 93 Los zapalił bezpiecznik. Ludzie natychmiast spojrzeli na tę nowo odkrytą perspektywę i pomyśleli: „Gdyby tak było, byłoby wspaniale Gwiezdne Wojny .” W rzeczywistości, Gwiezdne Wojny: Mroczne Siły” lider projektu Daron Stinnett powiedział nawet, że gra była częściowo inspirowana przez mod Dooma które mają miejsce w Gwieździe Śmierci.
W tamtym czasie, w 1993 r Gwiezdne Wojny: Atak Rebeliantów I Gwiezdne Wojny: X-Wing zajmowali się tworzeniem nowych historii wokół filmów, w których gracze mogliby się bawić, więc Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły zrobił to samo, tworząc postać Kyle'a Katarna, sarkastycznego najemnika, który współpracował z Imperium. To facet, który ukradł plany Gwiazdy Śmierci! Myślę, że tę historię opowiadano trzy lub cztery razy, za każdym razem odpowiedzialni byli inni ludzie. Ale według LucasArts w 1993 roku był to Kyle Katarn.
Po tym drobnym wkładzie w Gwiezdne Wojny W historii Mon Mothma przydziela Katarnowi zadanie zbadania nowej superbroni Imperium, Mrocznego Żołnierza. To brzmi jak wróg, którego wymyśliliśmy z przyjaciółmi na szkolnym boisku, i dokładnie tego można się spodziewać. To wielcy, źli kolesie z potężnymi działami i niezniszczalnym pancerzem, którzy mogą zniszczyć całe bazy Rebeliantów, ale nie są w stanie pokonać Kyle'a Katarna.
Jednak jedną rzeczą, którą szanuję w tej historii, jest to, że nie ma w niej żadnych Jedi. Nie jest to miecz świetlny, który można dostrzec. Tylko stare, dobre, nieeleganckie blastery i broń sąsiadująca z blasterami.
Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły nie stanowi zbytniej odskoczni od innych „ Los klony” w tamtym czasie. Największą różnicą między nim a wcześniejszymi FPS-ami są cele. Na najlepszych poziomach w grze Katarn infiltruje imperialną instalację, robi wszystko, po co tam jest, a następnie ucieka z pomocą swojego pilota, Jana Orsa. Na mniej imponujących poziomach docierasz do tego, czego szukasz, a następnie pojawia się po prostu informacja: „Otwórz menu główne, aby zakończyć misję”. To w porządku. Chyba mam wyobraźnię i mogę po prostu założyć, że Kyle Katarn wraca tą samą drogą, którą przyszedł.
Właściwie, niezależnie od tego, czy Jan zejdzie po ciebie, czy nie, nadal musisz otworzyć menu i kliknąć „następna misja”, aby przejść dalej, co nie jest od tego czasu powszechnie przyjętą metodą przejścia.
pytania i odpowiedzi na rozmowę z serwisem internetowym
Kolejny dodatek Ciemne Siły tworzy formułę przerywników filmowych. Co jakiś czas można zobaczyć przebłyski postaci podczas misji. Są to głównie dialogi, ale jest to o krok lepsze niż przewijanie tekstu Los . Istnieją również zmiany lokalizacji, dzięki czemu możesz zobaczyć, jak Twój statek leci w stronę planety lub czegoś takiego. Warto się ubierać.
Nightdive poprawiło przerywniki filmowe, które wydają się trochę niepotrzebne, ale i tak są fajne. Zasadniczo po prostu sprawili, że wszystko było płynniejsze, zarówno w ruchu, jak i w pikselacji. Przerywniki filmowe nadal wyglądają dość retro, ale jeśli znasz oryginalny wygląd, różnica jest oczywista. Tak naprawdę dostępna jest opcja wyłączenia ulepszonych przerywników filmowych, więc możesz porównać, jeśli masz na to ochotę.

Ogólnie rzecz biorąc, remaster Nightdive jest jak zwykle solidny. Podobnie jak w przypadku poprzednich projektów, gra została przeniesiona na silnik Kex Engine. Duszki i tekstury zostały przeskalowane i poprawione, aby uzyskać wyższą rozdzielczość niż oryginały. Wyglądają znacznie lepiej w wyższych rozdzielczościach, ale nadal mają nieco pikselowany wygląd. Według artysty Nightdive, Alberta Marina Garau, oryginalne zasoby zostały powiększone o 400%, a następnie „ręcznie pomalowane i wyretuszowane”.
Dostępna jest także opcjonalna perspektywa Bloom i „prawdziwa” perspektywa 3D (jak w większości gier korzystających z raycastingu w 3D, perspektywa w Ciemne Siły wypaczy się, gdy spojrzysz w górę i w dół). Wszystko to jest opcjonalne. Tak naprawdę, jednym naciśnięciem przycisku można przełączyć grę w tryb renderowania programowego, dzięki czemu będzie wyglądać dokładnie tak, jak w 1995 roku. Albo przynajmniej rozsądną faksymile. Nigdy nie uważałem, że jest to konieczne, ale zawsze miło jest mieć taką opcję.
Fakt, że Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły można z łatwością uruchomić na nowoczesnych platformach i konsolach, co sprawia, że remaster jest tego wart. Zawsze miałem trudności z zapewnieniem niezawodnego działania w DOSBoxie, więc najlepszym rozwiązaniem było znalezienie portu źródłowego, co zawsze wymagało trochę poprawek. Fan niedawno stworzył „The Force Engine”, co jest całkiem niezłą opcją. Autor tego portu współpracował z Nightdive Ciemne Siły odnowiony. Mam jednak wrażenie, że zawsze preferowane jest doświadczenie „nieszablonowe”.
Poza tym Nightdive zawiera treści zza kulis. Chociaż zapewnia to interesujące tło, najciekawszym dodatkiem jest poziom skrócony o nazwie „The Avenger”. Akcja rozgrywa się w Gwiezdnym Niszczycielu i najwyraźniej została wykorzystana jako wersja demonstracyjna na targi CES.

Problem polega na tym, że podobnie jak w przypadku niektórych poprzednich projektów Nightdive, jak np Cierń 3 I PowerSlave , Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły po prostu nie jest wcale takie wspaniałe, z czym jestem pewien, że Stephen Kick by się nie zgodził.
Projekt poziomów to po prostu bzdura. Z technicznego punktu widzenia używają wielu świetnych sztuczek, aby emulować 3D pokój nad pokojem i często wyglądają całkiem przyzwoicie. Zawierają one jednak wiele niezręcznej geometrii świata, dziwnych ślepych zaułków, bezsensownych pomieszczeń i niejasnych ścieżek do celów.
Ograniczenia silników raycastingowych tamtej epoki naprawdę utrudniały tworzenie realistycznych środowisk. Zamiast tego w większości przypadków podążali w bardziej abstrakcyjnym kierunku. To naprawdę nie jest tutaj problem. Problemem jest Ciemne Siły lubi ukrywać drogę do swoich celów. Były chwile, kiedy myślałem, że znalazłem sekretny pokój, ale okazywało się, że to była zamierzona ścieżka.
Poza tym ten, kto zdecydował, że fajnie byłoby ukryć miny lądowe pod skupiskami przedmiotów, był w błędzie.
Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę nie lubię, gdy ktoś mnie wozi po jakimś obszarze. Myślę, że eksploracja była jedną z największych zalet strzelanek z lat 90., która została utracona, gdy zaczęli grać bardziej liniowo Pół życia formuła. Jednakże poczucie ciągłego postępu jest ważną częścią projektowania poziomów i zbyt wiele z tego traci się, chodząc w kółko, próbując dowiedzieć się, jak awansować.
Pierwszy raz grałem Gwiezdne Wojny: Ciemne Siły to było bardzo dawno temu, ale utkwiło mi w pamięci to, że porzuciłem grę, ponieważ utknąłem na poziomie kanałów i nie mogłem znaleźć miejsca, dokąd miałem się udać. Tym razem nie miałem tego problemu ani nie uderzyłem w barierę, której nie mogłem pokonać, ale byłem bardzo świadomy momentów, w których gubiłem szlak.
Co zabawne, poziom cięcia jest lepszy niż większość, które trafiły do gry. Chociaż i tam jest trochę niejasno, jeśli chodzi o to, dokąd się udać i są tam pokoje bez żadnego celu, fakt, że zostało zaprojektowane w sposób, który bardziej przypomina prawdziwe miejsce, a w rezultacie jest ciekawszy do zwiedzania .

Poza tym wiele Ciemne Siły Akcja rozgrywa się w wąskich korytarzach, a z jej arsenału konsekwentnie korzystałem jedynie z dwóch broni. Byli blasterem i innym typem blastera. To taki minus tej delikatnej pielęgnacji Gwiezdne Wojny został potraktowany z tym, o czym wspomniałem na początku tej recenzji. Ludzie tworzący historie we wszechświecie rzadko wymyślali nowe urządzenia, a filmy nie wymagały dużej różnorodności.
W rezultacie wśród szturmowców, z którymi walczysz, są wrogowie, którzy tak naprawdę nie mają większego sensu. Droidy-sondy były często używane w starszych grach, ale filmy przedstawiały je jako jednorazowe jednostki zwiadowcze. Ten, w którym walczy Han Imperium kontratakuje nawet ulega samozniszczeniu, gdy zostanie zaatakowany. Oprócz tego są tam droidy przesłuchujące i jedna z tych małych, unoszących się w powietrzu kulek, z którymi Luke Skywalker ćwiczy dokładnie w jednej scenie. Nawet jeśli zaakceptujesz ich obecność, tak naprawdę po prostu do ciebie strzelają, jak prawie wszystko inne.
Rezultatem jest przyzwoity remaster dobrej gry. Nieźle, lepiej niż średnio, ale nie dobrze. Biorąc pod uwagę, że posiada Gwiezdne Wojny licencja, Ciemne Siły bez wątpienia odniósł sukces w 1995 r. i najprawdopodobniej odniesie sukces także teraz. I tak powinno być. Ponieważ nawet przeciętne gry mogą być wartościowe i często mają jakąś historię do opowiedzenia. Zawsze będę wdzięczny, gdy Nightdive i inne studia podejmą wysiłek, aby je ożywić, i zawsze będę tutaj, prosząc o więcej.
Skoro już o tym mowa, kiedy możemy to zrobić Gwiezdne Wojny: Rycerz Jedi: Mroczne Siły 2 ?
(Ta recenzja opiera się na wersji detalicznej gry dostarczonej przez wydawcę.)
7
Dobry
Solidny i na pewno ma swoją publiczność. Mogą pojawić się pewne błędy, które trudno zignorować, ale doświadczenie jest fajne.
Jak punktujemy: Przewodnik po recenzjach Destructoidów