recenzja slayers x terminal aftermath vengance of the slayer

Nie pomyliłem tytułu
Przyjmujemy za oczywistość, jak trudno jest dobrze zrobić coś złego, zwłaszcza w grach wideo. Jest mnóstwo złych filmów, które celowo nakręcono, żeby sprawiały przyjemność. Rynki cyfrowe są pełne złych gier, które zostały źle wykonane i dobrych, słabo wykonanych gier, ale tworzenie gry, która ma odzwierciedlać zły projekt, ale w rzeczywistości daje przyjemność z grania; to wymaga pracy.
Jednakże wraz z wyłaniającym się podgatunkiem, który lubię nazywać jank-popem, pojawiły się jego lepsze przykłady. Oddział Okrucieństwa , na przykład, ma przeszywająco jaskrawe kolory i projekt na poziomie gniazda spaghetti, ale ostatecznie zabawa z jego mrocznym, ale nieszablonowym poczuciem humoru i głębokim (czasami niezamierzenie uszkodzona) mechanika.
Niektórzy biorą Oddział Okrucieństwa zbyt poważnie. Jednak nie sądzę, żeby ktokolwiek tak naprawdę zrobił to z nami Slayers X: Końcowe następstwa: Zemsta pogromcy , który wygląda na ucieleśnienie niezręcznego okresu dojrzewania gier wideo. Jednak pomimo tego, że powstał jako hołd dla najgorszego kręgu Scena modowania gier FPS z końca lat 90 , Zabójcy X udaje mu się znaleźć głębię i wartość w niezwykle niekonwencjonalnej eksploracji postaci.

Slayers X: Końcowe następstwa: Zemsta pogromcy ( komputer )
Deweloper: Big Z Studios Inc.
Wydawca: Koniec z robotami
Wydany: 1 czerwca 2023 r
Sugerowana cena detaliczna: 16,99 USD
Jeśli grałeś Hipnoprzestrzenny bandyta , bez wątpienia pamiętasz Zane’a. Podczas wydarzeń związanych z grą był nastolatkiem i stanowił dokładne odzwierciedlenie pewnego typu internautów, który istnieje do dziś. Był typem bardzo egocentrycznym, który wziął swoją alienację za oznakę bycia ponad wszystkimi i przeznaczonym do większych rzeczy. Typ, który wymyślałby historię w stylu: „Pijany facet dźgnął mnie na imprezie, więc wyciągnąłem nóż i rzuciłem go z powrotem w niego”. Kogoś, kto uważa, że życie kręci się wyłącznie wokół niego.
Oczywiście Zane jest postacią fikcyjną, ale można o tym całkowicie zapomnieć.
java dodając wartości do tablicy
Jay Tholen, jedna z osób stojących za Banita z hipnoprzestrzeni, najwyraźniej żywi głęboką fascynację postacią Zane’a. Wrócił więc do Hipnoprzestrzeń wszechświat i zapytał, jak by to było, gdyby Zane stworzył mod do strzelanki FPS Los Lub Duke'a Nukema 3D . To co wymyślił to Slayers X: Końcowe następstwa: Zemsta pogromcy , co jest jednocześnie śmieszne i przekonująco wiarygodne.
Zemścić się na niej
Historia wokół Zabójcy X polega na tym, że przyjaciel Zane’a znajduje niekompletny mod, nad którym oboje pracowali razem w latach 90., kończy go i wypuszcza. Trudno mi przełknąć to tło, bo wydaje mi się, że każdy dorosły byłby zawstydzony Zabójcy X .
Pomysł jest taki, że Zane (nie jakiś Gary Stu, ale właściwie sam Zane) to mistyczny wojownik-haker zwany X Slayerem, który wciąż trenuje, ale szybko staje się najlepszym, jaki kiedykolwiek istniał. Rywalizująca grupa zwana Psykosami pewnego dnia zaatakuje matkę Zane’a i rozprawi się z innymi X Slayerami. Więc Zane szuka zemsty, ponieważ jest najlepszy.
Nie wiem, czy faza, w której myślisz, że masz udział w jakimś zmieniającym świat wydarzeniu, w którym chcesz się wykazać, była czymś specjalnie milenijnym, ale zdecydowanie miałem coś blisko. Cała konfiguracja jest mi doskonale znana. Kiedy byłem dzieckiem, miałem nawet notatnik, w którym opisywałem projekt gry. Nie chodzi tu wyłącznie o samodzielną strzelankę, tak jak zrobił to Zane, ale zdecydowanie ostrą strzelankę, którą próbowałem odtworzyć w Duke'a Nukema 3D . Zabójcy X po prostu przemawia do mnie na podstawowym poziomie.
Akcja gry toczy się nawet we wczesnej wersji 3D Boise w stanie Idaho. Lub przynajmniej wersja, która istnieje w Hypnospace rzeczywistość równoległa. Jedna z rzeczy, która była najciekawsza Duke'a Nukema 3D w tamtym czasie otoczenie było bardziej oparte na rzeczywistości, podczas gdy gry podobne Los , Blake'a Stone'a, i nawet Drżeć mieli dużo bardziej abstrakcyjne podejście. W związku z tym pomysł umiejscowienia gry w znajomym miejscu był nadal bardzo nowatorski i kuszący.
Takie podejście rzadko przekładało się dobrze na rozgrywkę, co Zabójcy X faktycznie się replikuje. Poziomy oferują wiele bezsensownych eksploracji, przepływu często po prostu… nie ma, a krytyczna ścieżka przez poziomy nie wydaje się zbyt dobrze dobrana. Duke'a Nukema 3D uniknęliśmy tego w przypadku niektórych z najsprytniejszych projektów w historii FPS, ale wielu projektantów na poziomie amatorskim nie wiedziało, jak to odtworzyć. Możesz po prostu przeglądać Strefa Duke'a dla jasnych przykładów tego.
różnica między testowaniem białej skrzynki a testowaniem czarnej skrzynki
Zabójcy X celowo pozwala sobie na wpadnięcie w to i to jest po prostu takie urocze.

Proces dwójki
Zabójcy X fachowo oddaje amatorską estetykę. Nie dotyczy to tylko projektu poziomów. Niektóre tekstury wykorzystują zdigitalizowane i pospiesznie zmienione obrazy (fikcyjnej) grafiki ze świata rzeczywistego. Niektóre tekstury zostały rażąco przystosowane do nowych kontekstów, na przykład metalowe wnętrza szybów wentylacyjnych to po prostu szary brud. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś, kto korzystał ze skrótów wybieranych przez zwykłych programistów, wydawał się tak przemyślany i trudny.
Wiele jednak wskazuje na to, że fasada amatorstwa jest pozorna. Po pierwsze, przerywniki CGI, choć celowo zrobione słabo, prawdopodobnie nie byłyby możliwe dla nastolatków w tamtym czasie. Elementy projektowania poziomów nie byłyby łatwe do zrealizowania w czasach silnika kompilacji, takie jak konstrukcja sceniczna z poziomu na poziom. Można to wytłumaczyć wskazując na fakt, że Hipnoprzestrzenny bandyta wszechświat ma inne podejście do technologii.
Pomimo tego, Zabójcy X nadal sprawia wrażenie klasycznego FPS-a. Broń jest przyjemna w grze i zróżnicowana (choć ograniczona), a często walczysz z hordami identycznych wrogów. Jest kilka innowacyjnych rozwiązań (np. tłuczenie szkła w celu zdobycia amunicji do strzelby), ale gra w dużej mierze przypomina FPS z lat 90., aż do przesadnego kiwania głową.
program do kopiowania DVD na komputer

Naprawdę jesteś ostatnim X-Slayerem
Niezależnie od tego, czy rzeczywiście doceniasz celowo okropny projekt, podoba mi się Zabójcy X za fascynujące eksplorowanie postaci. Całe to doświadczenie jest całkowicie wiarygodne, ponieważ jest wytworem wyobraźni zirytowanego nastolatka. Zane włożył w to dużo swojego własnego świata – fantasy i nie tylko Zabójcy X . Dowiadujemy się o nim wiele, choć wzdrygamy się na widok upokarzających przedstawień osób z jego życia. Widzimy świat jego oczami. Ale Zane nie istnieje.
Wkurza mnie to w ten sam sposób Hipnoprzestrzenny bandyta zrobił. To wyraźne okno na czas, który tak dobrze pamiętam. Eksploracja spowitego mgłą miejsca w mojej pamięci jest tak głęboko poruszająca, że nie jestem pewien, czy miałoby to znaczenie, czy sama gra była dobra.
Właściwie jako gra, Zabójcy X czy to nie wspaniałe. Nie jest na tyle źle, że jest odpychające, ale ciągle napotykasz problemy, które choć prawdopodobnie są zamierzone, nadal są problemami. Jego przebieg nie jest świetny, jest niesamowicie krótki i nie ma wielu wrogów ani broni. Ale nadal udaje się być niewinnie przyjemnym.
Jednak jako fikcja pt. Zabójcy X jest czymś niezbędnym i wyjątkowym. Przechodzi mnie gęsia skórka, gdy ktoś może przekazać tak szczegółową narrację, pośrednio, poprzez niepowiązaną kreację postaci. To wyszukane kłamstwo, które sprawia wrażenie całkowicie szczerego. Ale z dużą ilością żartów o kupach.
(Ta recenzja opiera się na wersji detalicznej gry dostarczonej przez wydawcę.)
8,5
Świetnie
Imponujące wysiłki i kilka zauważalnych problemów, które je powstrzymują. Nie zaskoczy wszystkich, ale jest wart twojego czasu i pieniędzy.
Jak punktujemy: Przewodnik po recenzjach Destructoidów