przedstawienie ziemi przez starfielda jest dziwnie emocjonalne
Witamy w Urfie!

To trochę dziwne, że chciałbym spędzić w nim jakikolwiek czas Pole Gwiazd odwiedzając Ziemię. Ludzkość ma szeroko otwarte oczy marząc o odkrywaniu nowych planet i kolonizowaniu domostw wśród gwiazd. Nasze teksty science fiction są przepełnione wzniosłymi możliwościami opuszczenia naszego rodzinnego świata i poszukiwania przyszłości gdzie indziej.
czym jest narzędzie do zbierania danych
Jednak byłem zaintrygowany. Znałem historię Ziemi – a przynajmniej Pole Gwiazd jego wersję – więc nie liczyłem na to, że zobaczę jakikolwiek poziom szczegółów. Nie spodziewałem się na przykład, że wyląduję na mojej ulicy i zobaczę, jak Bethesda zaprojektowała mój dom. To nie jest Symulator lotu Microsoftu , Mimo wszystko.

Ale mimo wszystko chciałem zobaczyć jak to wygląda. Chciałem zobaczyć, jaki wynik przygotował dla ludzkości jeden z największych twórców gier wideo na świecie.
I tak wylądowałem na Ziemi. A właściwie Brazylia. Dziwny wybór dla kogoś, kto całe życie (prawie 40 lat) spędził w Wielkiej Brytanii i nigdy tam nie postawił stopy każdy Ameryk. Ale to nie miało znaczenia. Powitano mnie odludną równiną nieżycia, jałowym skrajem tego, co kiedyś było naszym wspólnym domem.
Wtedy właśnie uderzyło mnie kilka myśli.
Proroczy sposób Pole Gwiazd przedstawia Ziemię
Po pierwsze, rozumiem, że ta wersja naszej planety tak ma kultowe zabytki można odwiedzić, choć teraz jest zrujnowany. Jednak mój czas na Ziemi w grze był krótki, więc nie miałem okazji szukać żadnych rozpoznawalnych lub znaczących historycznie budynków.
Co widziałem w Pole Gwiazd mogło być z łatwością gdziekolwiek indziej poza Ziemią. Jeśli chodzi o Bethesdę, Ziemia jest prawie niczym w przyszłości, graczem, który opuścił uniwersalny plac zabaw. Jest to, z braku lepszego określenia, ponura rzeczywistość, którą Todd Howard i jego zespół uznali za stosowne urzeczywistnić.

Nie chcę, żeby ten artykuł był kaznodziejskim ostrzeżeniem o nieuchronności zmian klimatycznych. Jednak popularna fikcja często przedstawia Ziemię w przyszłości jako planetę, która nie nadaje się już do zamieszkania. Pole Gwiazd Uznałem za stosowne zaaranżować nasz dom tak, aby można było w nim mieszkać tylko przez 50 lat, zanim jego atmosfera zniknie w okrutnej ciemności kosmosu.
Cytując Sarah Morgan: „Ziemia jest teraz mniej więcej kulą pyłu”.
I to jest dokładnie to, co widziałem. Aby naprawdę podkreślić sedno sprawy, przeprowadziłem się do dawnej Wielkiej Brytanii. Wynik był taki sam. Ogromna pustka, rodzaj wizualnej zapowiedzi tego, co czeka nas tu, na prawdziwej Ziemi. Nie było nawet Wetherłyżki w pobliżu.

Być może w tym momencie wypiłem już kilka piw, ale wyjście ze statku kosmicznego na planetę, którą powinienem był rozpoznać – tylko po to, by powitać ją promienista płaszczyzna nicości – było otrzeźwiające. Nawet jeśli zmiany klimatyczne nie miały miejsca, zobaczenie fabularyzowanej kopii własnego świata zredukowanego do kulki kurzu zapewnia poczucie izolacji, które trudno naprawdę przekazać w innych mediach.
Moja postać nie ma połączenia z Ziemią
Z perspektywy fabuły moja postać nigdy nie znała planety zwanej Ziemią. Według niego Ziemia jest po prostu kolejną kulą skały unoszącą się w cichym szumie kosmosu. Z niewielką ilością informacji poza krótkim podsumowaniem podanym przez Sarę Morgan, ten niegdyś dom dla wszystkich istniejących istot ludzkich jest tylko częścią szerszej historii.
Dla nas, tu, w rzeczywistości, Ziemia jest tożsamością ludzkości. Bez tej planety przestaniemy ją mieć. Jednak moja postać nigdy nie doświadczy grozy tej sytuacji. Pozornie niekończące się połacie lądu, które kiedyś były ważne dla Ziemi, właśnie takie są. Mają zerowe znaczenie emocjonalne dla głównego bohatera gry.

To samo w sobie jest dość uroczystą myślą. Każda rzecz, którą robiliśmy od niepamiętnych czasów (w tym granie Pole Gwiazd ) zostało dokonane na Ziemi, w rzeczywistości jest to jego produktem. Każde dzieło sztuki, klęska żywiołowa, każde wspomnienie, jakie mamy, pochodzi z tej planety. Dosłownie obce jest myślenie, że tak nie jest.
W przypadku mojej postaci (która nazywa się Ring Ding, ponieważ zdecydowanie traktuję odgrywanie ról bardzo poważnie) wiedza na temat tego, co wydarzyło się za panowania ludzkości, jest zerowa. Cała ta historia aż do opuszczenia planety istnieje w pamięci każdego, kto gra w tę grę, ale nie w jego.
To historia, której kulminacją jest to, kim jesteśmy, czy nam się to podoba, czy nie. Ring Ding stawia stopę w pustej części martwego świata, pozbawionego kontekstu, nawet jeśli należy do tego rodu. I wszystkie te dowody – z wyjątkiem książek – zniknęły. Historia jest historią, a moja postać nawet o tym nie wie.

Występuje tu konflikt; grając jako człowiek, będąc jednocześnie całkowicie obcym na Ziemi. Emocjonalne znaczenie tej niegdyś zamieszkanej planety jest dla każdego zagubione Pole Gwiazd kto odwiedza. Nawet jeśli od tego zaczęła się ludzkość, brak bezpośredniego połączenia lub kontekstu powoduje rozłączenie, które nie jest dla nas zauważalne.
Ring Ding to istota nieziemska – a jednak wciąż ludzka – odwiedzająca rekonstrukcję czegoś, czego ledwo są świadomi. Każdy, kto musiał przyznać przed tłumem ludzi, że nigdy nie widział Gwiezdne Wojny film prawdopodobnie zna to uczucie.